Na początku ludzie
Skromni ogrodnicy
Żyli razem w zgodzie,
w ogromnej świata stolicy
Uprawiali kwiaty,
drzewa, krzewy, zioła
Ach! Jak pięknie było wszędzie dookoła
Jednak długie lata
Piękno wyniszczyły
W dzikie chwastów pola
Ogrody się zmieniły
I w ten własnie sposób
Labirynt wielki powstał
I tak zarośnięty aż do dziś pozostał
Nowe pokolenia
Labiryntem kroczą
Wciąż pod nosem cicho
Coś sobie mamrocząc
Liczb dziesiątki. Ba! Tysiące!
Przesłaniają ludziom słońce
Zamiast stanąć, porozmawiać
Wolą w najmądrzejszych
Samotnie się zabawiać
Gdyby się w ludziach odezwała
Ogrodniczej intuicji cząstka jakaś mała
Zobaczyliby, że labirynt
Wcale labiryntem nie jest
Lecz ogrodem pięknym
Ani trochę nie pokrętnym
Oto wiersz który napisałam w tamtym roku, pod wpływem lekcji polskiego, gdzie głównym tematem był motyw labiryntu w literaturze.
Mam nadzieję, że wam się podoba. :)
~ Meg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz