Przeznaczenie... To słowo od jakiegoś czasu nie dawało jej
spokoju. Nawet teraz kiedy leżała w łóżku, przewracając się z boku na bok. Czym
ono jest i czy w ogóle istnieje? I przede wszystkim, czy można je oszukać? Te
wszystkie pytania krążyły w jej głowie jak pszczoły bucząc cicho i domagając
się odpowiedzi.
- Cisza! - powiedziała w myślach, stanowczo wypędzając je w
najciemniejszy kąt swojej podświadomości, gdzie ich brzęczenie stało się tak
ciche, że aby je usłyszeć musiała skupić się najlepiej jak mogła.
Nie wiedziała nawet kiedy zaczęła o tym myśleć. To przyszło samo,
niespodziewanie, a teraz dręczyło ją po nocach nie dając spać. Już
przyzwyczaiła się do tego ciągłego szumu w głowie. Nauczyła się go ignorować,
jednak nigdy nie próbowała go słuchać. Już sama myśl o tym przyprawiała ją o
ból głowy.
Nie myśląc o nieustającym buczeniu Kelly zamknęła oczy, schowała
twarz w poduszkę i zapadła w sen.
***
Następnego ranka, gdy wstała z łóżka, jej kolana omal nie ugięły
się pod wpływem wirujących w jej głowie myśli. Dziewczyna zaklęła cicho po czym
podeszła do szafy i powoli zaczęła się ubierać.
- Dlaczego ja? - zapytała samą siebie. Nagle przez jej świadomość
przeleciało jedno słowo. Przeznaczenie. - Czy to możliwe? Na pewno nie. -
Skarciła się w myślach, po czym wyszła z pokoju.
Weszła do kuchni, wyjęła z szafki filiżankę i włączyła ekspres do
kawy. Gdy napój był gotowy Kelly wzięła kubek parującego płynu i usiadła przy
stole. Kawa była pyszna, z każdym jej łykiem, dziewczyna czuła jak przez jej
ciało przepływa fala odprężenia. Jej myśli, które dotychczas pędziły jak stado
dzikich koni wepchnięte w najgłębszy kąt jej umysłu, nagle zwolniły i
poukładały się, mimowolnie zaczęła je przeglądać.
- Nie sądzę, żeby przeznaczenie istniało, a nawet jeśli to na pewno
można je oszukać. Przecież nie ma rzeczy niemożliwych - powiedziała na głos,
budząc przy tym drzemiącego w rogu kuchni Apolla. Kot wstał, podszedł do Kelly
i otarł się o jej nogi, po czym wskoczył jej na kolana. Dziewczyna z uśmiechem
pogłaskała go po czym delikatnie zdejmując go z kolan wstała. Wzięła torbę,
płaszcz i wyszła z domu.
Oto mój autorski tekst pt. "Przeznaczenie" napisany kompletnie bez powodu. Mam nadzieję, że wam się podoba. Jeśli tak, to czy chcielibyście ew. ciąg dalszy? Dajcie znać w komentarzach. :)
~Meg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz